Kierunek czytania kolumnami z góry do dołu.

Już zboże zebrane
Czas już na dożynki
Wszystkim tu wyśpiewać
Grzeszki i uczynki
I teraz przeprasza
Obiecuje wspierać
Żeby nie trza za rok
Nowego wybierać
No bo na dożynkach
Zwyczaj to nienowy
Jednych tu się chwali
Drugim zmywa głowy
Sołtys jeśli zechce
Może na nas liczyć
Dziś rządzić Bieniowem
To nie lada wyczyn
A my za ten roczek
Chwalić co nie mamy
Ale co niektórym
Głowy pozmywamy
Myślimy, że sołtys
Wioskę nam zjednoczy
Ale niech nie słucha
Złych podpowiadaczy
Budowa świetlicy
Sprawa dobrze znana
I też przez niektórych
Sztucznie nagłaśniana
Bo my jak już wiecie
Skłócić się nie damy
Bo za długo razem
W Bieniowie działamy
U nas się kłócili
Remont czy budowa
Gdyby była zgoda
Byłaby już nowa
Lecz kto nie chce zgody
Niech mącić przestanie
I w swojej zagrodzie
Robi se zebranie
Nowej już nie będzie
Wszystko diabli wzięli
A się przyczyniło
Kilku mącicieli
I o księdzu Sławku
Zaśpiewać wypada
Ma pomysłów wiele
I nam podpowiada
Najwięcej namącił
Jeden radnym zwany
Drugi co go słuchał
Został wykopany
Zawsze coś nowego
Chce zorganizować
Aby można było
Kościół remontować
I wcale nie chodzi
O nasze ważne sprawy
Oni sobie mącą
Ot tak dla zabawy
My księdza wspieramy
Na ile kto może
I mamy nadzieję
Że Wójt dopomoże
I jeszcze by mogli
Dalej się tak bawić
Gdyby wieś jak wojsko
Na baczność postawić
My swe dzięki dzisiaj
Wójtowi składamy
Na bo bardzo ładną
Bibliotekę mamy
Połowę mieszkańców
Już to nie obchodzi
Kto więcej postawi
Do władzy dochodzi
Potem jeszcze pięknej
Będziem dziękowali
Jak przyjedzie do nas
Na otwarcie sali
Niektórzy twierdzili
Bieniów zaorzemy
A my poczekamy
I jego zmienimy
Chociaż mąciciele
Mącą sobie dalej
Myślimy, że będzie
Otwarcie tej sali
Nie wypada śpiewać
O swoich niestety
Ale o nich piszą
Już wszystkie gazety
Pan Przewodniczący
Ma już dość Bieniowa
Po każdym zebraniu
Boli go już głowa
Gdzie te dobre czasy
Każdy dziś wspomina
Kiedy był sołtysem
Stasiu poczciwina
Bo to nie zebranie
Tylko Targowica
Nic we wsi nie ważne
Temat jest świetlica
Potem każdy myślał
Wybierzmy swojego
Jak został sołtysem
Czepiał się każdego
Niech pan Radny słucha
Bierze lekcje z tego
Że my mamy wprawę
Wybierać innego
Sam też odejść nie chciał
Został odwołany
Na nic prokurator
Słupy oklejane
Niech Pan pamięta
Panie Radny drogi, że
Kłamstwo ma zawsze
Bardzo krótkie nogi
Drugi zaś podpisy
Zbierał jak szalony
Twierdził, że sołtysem
Nie chce być wybrany
Za nasze śpiewanie
Wszystkich przepraszamy
Do wspólnej zabawy
Chętnie zapraszamy
Choć wszyscy wiedzieli
Że chce być sołtysem
On cały czas twierdził
nie chcem ale muszem
Chcemy wreszcie zrobić
Przyjacielskie koło
By w Bieniowie było
Jak dawniej wesoło

 


Strona główna Historia Galeria zdjęć O Bieniowie Wydarzenia Ogłoszenia Napisz do nas