POSTAWILI KAPLICĘ

W zeszłym tygodniu poświęcono w Bieniowie kaplicę, którą mieszkańcy wybudowali wspólnymi sitami. Za pracę nikt nie wziął ani grosza.
Pomysł zrodził się w 1998 r. W planie gospodarczym gminy zanotowano budowę domu przedpogrzebowego w Bieniowie. Program ten nie został jednak zrealizowany. Postanowiłem narysować projekt i przedstawiłem go sołtysowi. Było to w 2002 r. Ówczesny sołtys przedstawił pomysł radzie sołeckiej. Zrobiono wśród mieszkańców sondaż. Nie było jednak wielu chętnych do budowy kaplicy w czynie społecznym.
Tylko ok. 30 proc. mieszkańców zgodziło się pomóc. Rada sołecka nie podjęła się budowy kaplicy - mówi Henryk Domaradzki, członek komitetu budowy kaplicy.

Cegiełki i loteria

Po namyśle H. Domaradzki ustanowił sprawę budowy wziąć w swoje ręce. Komitet, który tworzyło kilku mieszkańców Bieniowa zorganizował sprzedaż cegiełek. Zebraliśmy pieniądze na materiały potrzebne do rozpoczęcia budowy. Chodziliśmy po wsi i prosiliśmy ludzi do pracy. Kto mógł, to przychodził. Przez budowę przewinęło się prawie 100 osób. Z dużą pomocą przyszły też firmy, które dały część materiałów. Gmina podarowała 15 tys. zł - dodaje H. Domaradzki.
Pieniądze zbierane były także podczas zabawy. Chłopcy z sąsiedniej wsi zagrali za darmo, przeprowadzono aukcję obrazów, które namalował pan Henryk, była loteria fantowa. Zebrano ponad 2,5 tyś zł. - Te pieniądze jeszcze nam zostały, więc przeznaczymy je na budowę placu zabaw dla dzieci. Mamy już szkic projektowy - mówi H. Domaradzki.

Zabrzmi dzwon

Budowę zakończono w czerwcu br. Wg kosztorysu kaplica miała kosztować ponad 107 tys. zł, ale wybudowano ją za 53 tys. Nikt z pracujących przy budowie kaplicy nie wziął ani grosza. Ani osoby pracujące na etapie projektowania, ani osoby, które odbierały obiekt. Nie zawsze jednak było lekko. Ale, gdy np. martwiłem się skąd wziąć potrzebne pieniądze, to zaraz na drugi dzień wydarzyło się coś takiego, co podnosiło mnie na duchu.
Jestem bardzo wdzięczny mieszkańcom, że dokończyliśmy to, czego się podjęliśmy. Myślę, że nawiązaliśmy też rzadko spotykaną współpracę z sąsiednimi wsiami . Kaplica nie była przecież obiektem pierwszej potrzeby. .
Najważniejsze było to, że zadanie wywołało taką reakcję ludzi - dodaje mieszkaniec Bieniowa. Codziennie o godz. 12.00 w kaplicy będzie dzwonił dzwon, aby upamiętnić proboszcza Macieja Sieńkę, który nie żyje od 11 lat. Dzwon kosztował 4 tys. zł, ufundowały go osoby, które znały księdza i pamiętają jego zasługi dla parafian. Z kaplicy będą mogli korzystać wszyscy, nie tylko mieszkańcy Bieniowa. Także osoby innego wyznania, niewierzące. Obiekt zostanie przekazany gminie i ona zajmie się utrzymaniem budynku.


ANNA RUDA

Artykuł z Gazety Lubuskiej z 23.09.2004

 

 


Strona główna Historia Galeria zdjęć O Bieniowie