55 lat OSP w Bieniowie
Uroczystości połączono z imprezą pt. Wielka
Kartoflada. Pogoda 28 września dopisała, zaproszeni goście
również. Rozpoczęto uroczystą Mszą św. w
miejscowym, XII-wiecznym, kościele p. w. NPNMP. Poczet
sztandarowy miejscowej jednostki OSP dodał blasku, a w
ławach in. Edward Skobelski - starosta powiatu żarskiego,
Jan Dżyga - wójt Gminy Żary, Józef Pietrzak - zastępca
przew. Rady Powiatu, kpt. Dariusz Łoś - komendant KP
PSP w Żarach, Urszula Gawlicka - koordynator ds. kultury
UG w Żarach. Po nabożeństwie wszyscy udali się na
plac przy plebani, gdzie rozstawione były namioty i
miejsca do siedzenia oraz scena. Na budynku
można było zapoznać się z dokumentami i starymi zdjęciami
dotyczącymi historii parafii w Bieniowie oraz OSP. Na
scenie pojawił się (w roli prowadzącego) ks. Sławomir
Marciniak. Przywitał zebranych w imieniu swoim własnym
oraz organizatorów (proboszcz, OSP i KGW). Pierwszym
punktem programu był pokaz ratownictwa technicznego w
wykonaniu strażaków z JRG PSP w Żarach oraz druhów z
OSP Bieniów. Następnie druhowie z OSP Bieniowa,
Lubanic, Złotnika i Marszowa w konkurencjach sportowo-pożarniczych
walczyli o Puchar Proboszcza Bieniowa. Wygrały Lubanice.
Część artystyczną rozpoczęły Bieniowianki, następnie
wystąpiła miejscowa Shola, piosenek zamknął zespół
z Biedrzychowic, któremu przewodzi Danuta Mielczarek
Paniom akompaniował Stanisław Domaradzki. Z racji
jubileuszu nie mogło obyć się bez stosownych do
okoliczność przemówień, gratulacji, dyplomów i
pucharów. Aneta Winnicka - prezes bieniowskiej OSP była
wyściskania i obcałowana przez przybyłych oficjeli że
hej! Bogdan Winnicki - komendant miejscowej chyba trochę
zazdrościł... Powodzeniem cieszyła się loteria
fantowa, rzut wałkiem w strażaka. Śmiechu było co
niemiara podczas trwania tej dyscypliny
sportu. Oliwy do ognia dolewał prowadzący imprezę
proboszcz. Niczym rasowy konferansjer.
Smakosze, i nie tylko, degustowali potrawy ziemniaczane
Smażone placki, gołąbki i sałatki znikały niczym
kamfora. Gospodynie serwowały smakowite ciasta własnego
wypieku oraz napoje.
Ponieważ był to swoisty piknik, nie zabrakło także
bigosu oraz smażonych kiełbasek. Widać było, że dużo
serca w sprawne przeprowadzenie imprezy włożyli
organizatorzy. Tak trzymać!
Licytowano m. in. rzeźbę Baby Ziemniaczanej, która
wyszła spod dłuta Henryka Domaradzkiego. Szczęśliwy
nabywca odkrył, że ma ona wewnątrz płynną
niespodziankę. Jak zapewnił wszystkich proboszcz, ks. S.
Marciniak - zebrane fundusze przeznaczone zostaną na
remont dachu kościoła.
Wieczorem, gdy zapłonęło ognisko rozpoczęła się
zabawa przy dźwiękach zespołu. Bodajże po raz
pierwszy w historii powojennej Bieniowa bawiono się na
placu przy plebani. Nie od dziś wiadomo,
że w bieniowskim tygielku wrze, i to wcale nie woda.
Demokratycznie wybrany sołtys nie pojawił się na
imprezie. Może dyplomatycznie zachorował... Oceni to
społeczność wsi, ewentualnie proboszcz i w
konfesjonale zada pokutę. Wszak cel imprezy był godny i
jubileuszowy.
Tekst i fot. Lech Malinowski
Artykuł z Tygodnika
Powiatowego z X 2003roku.
|