14 października o godz. 17.40 – wstrzymano ruch na trasie Żary - Zielona Góra!


Uczynił to Stanisław Adach, sołtys Bieniowa- bowiem z Gminnej Biblioteki Publicznej w tej wsi, liczna rzesza, przybyłych na Złote Gody, gości, przechodziła przez ruchliwą arterię do wiejskiej świetlicy. Kilkunastu kierowców czekało cierpliwie, aż rozśpiewany korowód przy dźwiękach akordeonistów opuści oznaczone przejście dla pieszych. Zanim do tego doszło, pierwsza część Wielkiego Jubileuszu odbyła się w skromnych, trochę przyciasnych, ale zawsze gościnnych progach wspomnianej biblioteki.
Równo 50 lat temu w Bieniowie powstało Koło Gospodyń Wiejskich, jako pierwsze w powiecie żarskim. Właśnie to stało się okazją, aby 14 października br., świętować tak doniosły i jedyny z taką cyferką, w gminie Żary –jubileusz. Przybyłych przywitała Stefania Klimczyk-Siwecka, od 1994 r. przewodnicząca koła. Zjechała się cała elita z Zespołów Śpiewaczych i Rodzin Muzykujących z Gminy i zza miedzy, „Łużyczanki" z Lipinek Łużyckich w całym komplecie. Nie zabrakło Jana Dżygi, wójta Gminy Żary, Andrzeja Chwiędacza (sekretarza UG) z małżonką, Urszuli Gawlickiej - koordynatora ds. Kultury i Sportu w UG, Marka Cielaka – starosty powiatu żarskiego, także z małżonką Ryszarda Mańczaka prezesa żarskiej mleczarni, Eli Gardaszewskiej z ODR w Kalsku, Rady Sołeckiej z sołtysem na czele, który jest fanem "Bieniowianek", Zofia Bundzylak i Marek Kaźmierczak - radni, i wielu innych znamienitych osób. Były życzenia od i dla. które uzupełniano prezentami, kwiatami i zwyczajowym cmokaniem w policzki, tudzież w dłoń przewodniczącej.
Obecnie 20 pań jest aktywnymi członkiniami koła, które ma niezły zespół „Bieniowianki". Nie zapomniano o starszym pokoleniu, wręczając im dyplomy uznania. Seniorkami w kole są: Albina Senyk, Józefa Michalewicz, Elżbieta Czachorowska, Anna Papisz, Maria Żakowicz, Aniela Chomont, Anna Kliszczak, Aniela Kozaczyńska, Margaretta Świątkowska, Janina Senyk, Janina Kaźmierczak, Maria Majerska, Wiktoria Chęć, Jadwiga Żelisławska, Krystyna Paplińska i Teresa Romańczuk. Trzy ostatnie w swoim czasie przewodniczyły w kole.
Był tort i 50 zapalonych świeczek, oczywiście i szampan i gromkie STO LAT! Gospodynie zaprezentowały godny dorobek w postaci, przemyślanej artystycznie, wystawy dokumentów, zdjęć, strojów i księgi honorowej - będącej Kroniką KGW. Po sympatycznych „oficjałkach" nastąpił tytułowy moment owego przejścia do świetlicy. Tamże gości oczekiwały zastawione przysmakami stoły i... rozpoczęły się występy artystyczne. Oczywiście, jakże byłoby inaczej. Popłynęła piosenka o Bieniowie, potem zaśpiewały gościnnie „Łużyczanki" i wniesiono potrawy, które w jakiś sposób były powiązane z ziemniakiem. Bowiem połączono 50-lecie ze Świętem Zbiorów. Były gołąbki z nadzieniem ziemniaczanym i jarskie, ruskie - wiadomo - pierogi, przemyślne sałatki, no i tradycyjnie: bigos, pieczyste, flaczki, krokiety i barszczyk. Jeżeli jego zaserwowano, to nie mogło się obyć bez napojów, którymi raz, po raz, wznoszono między tańcami, toasty. Grał świetnie zespół z Nowogrodu a w przerwach nie było stolika, przy którym by nie śpiewano. Sala stosunkowo szybko się zapełniła, pojawiła się prezes - miejscowej OSP - Aneta Winnicka w towarzystwie umundurowanego galowo druha-strażaka. Dołączył również nowy, miejscowy proboszcz, ks. Sławomir, spóźniony, siedział tyłem do tańczących. Więc tematu na najbliższe kazanie nie mógł widzieć szalonych wywijasów dziewcząt w miniówach i nie mniej ostrych w wykonaniu wójta. Żeby tylko... Jak zabawa, to zabawa, więc był i „pociąg", do którego wciągnięto przedstawicielki wsi, które parowóz, czy inną lokomotywę, znają tylko z filmów, bo do nich dojeżdża tylko autobus, było białe tango, bodajże parę razy, bo płeć piękna nadzwyczaj obrodziła, tradycyjne kółeczka, itp., itd. A gospodynie, co rusz donosiły nowe smakołyki. Nie dotarli zaproszeni, przedstawiciele miejscowego świecznika oświaty, widocznie nadal cieszyli się świeżo oddaną halą sportową i jeszcze nową szkołą. Niech żałują. Za to dopisały Żary, potem okazało się, że wszyscy znajomi z miasta mają tutaj swoje korzenie i znając tradycje udanych imprez - takiego jubileuszu - nie odpuszczą. Pianie kogutów nad ranem oznajmiło ostatnim, że już dochodzi 6 rano. Wspaniałe 50-lecie stało się historią. W najbliższym czasie brak, w gminnych kołach i zespołach, okrągłej cyferki. Szkoda, bo kto jak kto, ale właśnie Kola Gospodyń Wiejskich potrafią przygotować imprezę, przy której imprezy ze stołem szwedzkim, z nadziewanymi łososiami i kawiorem - są zbyt sztywne.

Tekst. Lech Malinowski


Przegląd Wschodniołużycki nr.9
20 października- 20 listopada 2000

 

 


Strona główna Historia Galeria zdjęć O Bieniowie Ogłoszenia Wydarzenia Napisz do nas