Boimy się tej drogi.
Gm. Żary. Mimo wielu obietnic mieszkańcy Bieniowa będą musieli
jeszcze poczekać, aby w ich wsi zrobiło się bezpieczniej. Na montaż
spowalniaczy na drodze nie ma pieniędzy.
Wracamy do tematu -
www.gazetalubuska.pl
O remont drogi krajowej nr 27 mieszkańcy upominają się od wielu lat.
Główny powód to brak rozwagi kierowców, którzy przez Bieniów pędzą jak
szaleni, nie zważając na ograniczenie prędkości.
Dla poprawy bezpieczeństwa zaplanowano montaż spowalniaczy oraz budowę
chodnika po obu stronach drogi. W tej sprawie w środę zwołano zebranie.
Niestety, przyszła na nie zaledwie garstka osób. Sołtys Gerard Jankowiak
(...błędnie wpisane nazwisko powinno być: Jankiewicz - poprawka
własna.) nie krył rozgoryczenia. Na spotkanie zaprosił
nie tylko mieszkańców, ale też przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg
Krajowych i Autostrad, którzy mieli wyjaśnić, dlaczego inwestycja stoi.
- Tak to jest z ludźmi, jak przychodzi, co, do czego to nie ma się, komu
odezwać, ale jak się nie uda czegoś załatwić, to będą krzyczeć - wyznał
sołtys.
Jak się okazało, niezależnie od tego ilu mieszkańców zjawiłoby się na
zebraniu, ich protesty nie zadałyby się na nic Przedstawiciele GDDKiA
nie pozostawiają złudzeń. Nie ma mowy o tym, żeby prace związane z
poprawą bezpieczeństwa na drodze biegnącej przez Bieniów, rozpoczęły się
w tym roku.
Przypomnijmy, że jeszcze niedawno były takie plany. - W ubiegłym roku
obiecano nam, że roboty zaczną się w ostatnim kwartale 2009 roku, a
najpóźniej w pierwszym 2010. Zaczął się już drugi kwartał i nic. Ciągle
jesteśmy zbywani, tak dalej być nie może. Tutaj chodzi o bezpieczeństwo
ludzi, po co czekać na kolejną tragedię - pytał bezradnie G.
Jankowiak.(..powinno być Jankiewicz)
- Mamy już projekt techniczny, ale musimy sobie jasno powiedzieć: nie ma
szans na rozpoczęcie prac w tym roku. Nie mamy na to pieniędzy, chociaż
jest duża szansa na zdobycie ich w z funduszy unijnych, na to jednak
trzeba, będzie poczekać - tłumaczył Łukasz Sawicki z zielonogórskiego
oddziału GDDKiA – Musimy także uzupełnić dokumentację, ponieważ w
trakcie przygotowania okazało się, że decyzję środowiskową wydał
niewłaściwy organ.
Powinna to zrobić Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, a nie wójt
gminy.
- To nie nasza wina, że tak się stało, czy nie ma osób odpowiedzialnych
za złą dokumentację? Ciągle jesteśmy
zbywani, tu chodzi o nasze bezpieczeństwo. Nasze dzieci muszą
przechodzić przez ruchliwą drogę do szkoły - mówiła z oburzeniem jedna z
mieszkanek.
- Nawet gdyby była ona kompletna, nie byłoby szans
na rozpoczęcie prac w tym roku. Jednak ten projekt na
pewno zostanie zrealizowany - zapewniła Anna Jakubowska, rzeczniczka
GDDKiA.
Aleksandra Łuczyńska
aluczynska@gazetalubuska.pl
Artykuł z Gazety Lubuskiej z 09.04.2010r.
|