Zapory i meandry Szyszyny

 

                 Wycieczkę najlepiej zacząć od XIX wiecznego mostu kolejowego, po którym przebiegała dawna magistrala kolejowa na trasie Berlin - Wrocław - Wiedeń.
Za przejazdem kolejowym, znajduje się rozwidlenie. Droga w prawo, to droga rowerowa (niebieski szlak), która prowadzi do Surowej. Krzyżuje się ona później, z "żółtym" szlakiem turystycznym, Łukawy - Biedrzychowice.
My skręcamy w lewo, idąc leśnym traktem, po lewej stronie zobaczymy "Diabelski Kamień". Droga doprowadzi nas do cyplu, na który prowadzi kładka. Tutaj można odpocząć i zastanowić się, którędy iść. Idziemy "pod prąd", jeżeli jest sucho, możemy iść z prawej strony, ale jeżeli jest mokro, zalecałbym lewą stronę, tu jest trochę wyżej i nie trzeba się przedzierać. Po drodze zobaczymy piękne meandry Szyszyny. Po przejściu około 1 km, licząc od mostu, dojdziemy do dawnej tamy, która znajdowała się przy "małym" stawie. Na ścianie znajduje się napis: "Paul Rietscheb" a pod nim cyfry, ostatnie dwie to 09, być może chodzi o rok 1909?
W tej chwili strumień swobodnie przepływa, nie napotyka na żadną przeszkodę, pozostało miejsce na ewentualne rozlewisko przy wiosennych roztopach. Idąc dalej, zobaczymy wał ziemny, za którym znajdował się dawniej "duży" staw. Obecnie wał jest przerwany i nie ma spiętrzenia wody.


mk
 


Most kolejowy nad Szyszyną

"Diabelski Kamień"

Cypel

Meandry Szyszyny

2011 r.

2011 r.

Szyszyna wiosną

Dochodzimy do tamy na "małym" stawie

Pozostałości po dawnej  tamie

Napis na murze tamy: Paul Rietscheb

2015
foto: mk


 

                     Jesienią 2020 r. powtórnie wybrałem się zobaczyć zapory na stawach, które znajdują się na terenie Bieniowa. Spadające liście odsłaniają miejsca, które nie były widoczne w gąszczu roślin.
Wybrałem się wcześniej opisaną trasą, ale okazało się, że "Diabelski Kamień", chyba za sprawą sztuczek szatańskich zniknął a kładka prowadząca na cypel się "skończyła".
Postanowiłem wybrać się inną trasą. Na przejeździe kolejowym pojechałem prosto, w kierunku Łukaw, po około 130 m z lewej strony zobaczymy ruiny ostatniego domu na terenie Bieniowa. Obok widać krzywą sosnę oraz dąb "Trojak". Jadąc dalej po około 150 m, skręcamy w lewo w drogę leśną. Jedziemy cały czas prosto i po około 450 m znów wjeżdżamy na teren Bieniowa, z lewej strony zobaczymy wał ziemny i rów odprowadzający wzdłuż drogi. Idziemy groblą obsadzoną dorodnymi dębami w stronę zapory na dawnym "małym stawie". Orientacyjne wymiary zapory to: 2 m wysokości i 3,5 m szerokości. W rogach tamy widać ślad po wyrwanych elementach, które piętrzyły wodę. Idąc wzdłuż strumienia, dojdziemy do przerwanego wału, którym teraz płynie Szyszyna. Teren jest zarośnięty, może warto wrócić się do drogi i pojechać dalej, po około 300 m dojedziemy do następnej grobli na dawnym "dużym stawie". Idąc groblą, dojdziemy do kamiennej zapory. Jest ona większa niż pierwsza, jej orientacyjne wymiary to: 3 m wysokości, 5 szerokości i 9 m długości. Tędy powinien płynąć główny nurt Szyszyny, ponieważ wał jest przerwany, to nie ma tu wody. Tu też widoczne jest, że wyrwano elementy zastawy. Najprawdopodobniej były to jakiejś elementy metalowe, gdyby to były elementy drewniane to pozostałby jakiś ślad, a zapora byłaby cała. W najwyższym punkcie zbiornika poprowadzony jest rów, który w przypadku nadmiaru wody odprowadza ją poza wałami obu zbiorników. Całość to ciekawa budowla hydrotechniczna. Na pewno jej celem było spiętrzenie wody. Nie widać tu żadnych innych budowli, więc jaki był jej cel? Być może były to jakieś stawy rybne, ale prawdopodobniej były to zbiorniki służące w czasie suszy do zaopatrzenia w wodę młyny w Bieniowie i Biedrzychowicach. Gdyby te stawy istniały do dzisiaj, na pewno służyłyby celom rekreacyjnym.
Po zwiedzeniu zapór proponuję zaraz za wałem skręcić w prawo, po około 150 m, z lewej strony znajdziemy tu groblę i kolejny mały staw. 100 m dalej znajduje się kolejna grobla, gdzie w czasie roztopów znajduje się kolejny staw. W ostatnich czasach było mniej opadów, więc w tym roku w zasadzie nie było w nim wody.
Po dojechaniu do drogi Biedrzychowice - Surowa skręcamy w prawo i wracamy do domu. Po przejechaniu około 160 m po prawej stronie zobaczymy tajemniczy kamień z napisem A Lina. Co ten napis oznacza? Być może jest to po prostu dawne oznaczenie działów leśnych - linia A.
Jadąc dalej prosto, dojedziemy do leśnej krzyżówki, w lewo do miejscowości Łukawy, prosto do Biedrzychowic, w prawo do Bieniowa.

mk


Krzywa sosna

Dąb Trojak

Ruiny ostatniego domu w Bieniowie

Grobla w stronę I zapory

W oddali widoczna zapora

Prawa strona zapory

Nurt Szyszyny na wprost

Tama od strony małego stawu

W rogu widoczny ślad po dawnej zastawie

Tu też widoczny ślad po wyrwaniu zastawy i dziury w murze oporowym

Prawa strona zapory...

i druga część

Lewa strona, z kamienia polnego i cegły

dalszy ciąg lewej strony

Wał ziemny na II tamie

Przerwa w wale, z prawej strony dolina dużego stawu

Tama, widok na dolinę dużego stawu

Prawa strona, w miejscu zastawy mur zarwany

Lewa strona

Góra grobli wzmocniona kamieniem polnym

Lewa strona

W rogu zapory widoczny ślad po zastawie

Przerwany wał przez który przepływa teraz Szyszyna

Z drugiej strony

W pewnym oddaleniu znajduje się inny staw

Z drugiej strony, widoczna grobla

Kolejna grobla, bez wody

Tajemniczy kamień A Linie

Mapa z około 1846 r. - widoczne nazwy stawów

Mapa z 1919 r.- widoczne położenie stawów
 

2020
foto: mk

Strona główna